Proszę wyłącz adblocka. Staram się, by reklamy nie przeszkadzały w czytaniu strony...

wtorek, 15 marca 2016

Reflektory (i nie tylko) w samochodzie. Wszystko o oświetleniu i jego używaniu, by jeździło się lepiej + bonus

Poprzednio opisałem rys historyczny reflektorów w samochodzie.  Dziś o tym, jak prawidłowo używać świateł. Powiesz pewnie, że to artykuł niepotrzebny. Otóż niekoniecznie. Jeżdżę sporo i widzę, co się dzieje...


Światła do jazdy dziennej


W roku 2007 wprowadzono w Polsce obowiązek jazdy z włączonymi światłami przez całą dobę. W roku 2008 wypuszczono pierwsze światła dzienne LED (Audi), a w roku 2011 UE nakazała producentom obligatoryjny montaż takich lamp w każdym nowym samochodzie. Rozpoczęło się szaleństwo LED. Temat oczywiście podchwycili Chińczycy i zaczęli zalewać rynek swoimi produktami o dumnej nazwie Daytime Running Lights. A Polacy je bardzo chętnie kupowali i mocowali gdzie popadnie (kij z tym, że punkty mocowania są ustalone normami). Największym wzięciem oczywiście cieszyły się najtańsze możliwe zestawy DRL.


Przyznaję się bez bicia - sam z ciekawości zakupiłem takie światła. Ale tylko po to, by zaprezentować je na jednym ze zorganizowanych przeze mnie zlotów i porównać do dobrych markowych produktów. Pierwszym zaskoczeniem po otwarciu było to, że mój zestaw okazał się zestawem do samodzielnego montażu, i to dosłownie. Wyjęły się  najpierw same klosze, a potem reszta zestawu. Śrubki, które miały to trzymać w kupie były w osobnym woreczku. Tyle dobrego, że przed skręceniem w całość można było lampę uszczelnić na silikon. Zastosowano tam zwykłe diody LED. Nie diody mocy, ale zwykłe normalne ledwo świecące diody LED. Dodatkowo klosz stanowiła soczewka, która skupiała światło LED. A światła dzienne powinny rozpraszać światło. Po to, by widział je każdy uczestnik ruchu. Bo jak takie skupione światło ustawisz nisko, to będą je widzieli kierowcy osobówek, ale ciężarówek już nie. Jak wysoko - dostrzegą je tylko kierowcy ciężarówek. Nie mówiąc już nic o tym, że jak świeci słońce, to tych pseudo dziennych w ogóle nie widać. Nie wiem, jakim cudem to uzyskało homologację, która o dziwo jest wybita na kloszu. Chyba homologowali je gdzieś w Iranie, bo na pewno nie w Europie.


Ale to nie wszystko. Są jeszcze lepsi. Kupują oni taśmy LED na metry, o na przykład takie:


I montują je w reflektory, wmawiając wszem, a przede wszystkim sobie, że mają światła do jazdy dziennej. Serio.


Czy LED-y zamiast dziennych to zło? Oczywiście, że nie. Ale pod warunkiem zakupu firmowego oświetlenia. A ono kosztuje. Nie 20, a 200 złotych co najmniej. Światła takie nie włączają się wraz z włączeniem zapłonu, tylko po uruchomieniu silnika, a po jego zgaszeniu często świecą się jeszcze około 30 sekund (kompatybilność z systemem start/stop). Po zapaleniu lamp głównych mogą się przyciemniać, pełniąc funkcję świateł pozycyjnych przednich (wtedy trzeba w samochodzie zlikwidować oryginalne światła pozycyjne, ale w zestawie są dołączone specjalne nieświecące zatyczki, które wkładamy w miejsce żarówek, wskutek czego elektryka samochodu nie widzi błędów przepalonej żarówki). I takie światła mają sens, bo naprawdę je widać. No i mają naprawdę szerokie kąty świecenia, więc widzą je wszyscy! Jest jeszcze jeden powód dla którego ja zdecydowałem się na światła dzienne. Otóż mam w samochodzie światła ksenonowe. Są bardzo dobrze ustawione. Podczas jazdy pod słońce w godzinach koło południa w wczesnym popołudniem zwyczajnie nie było widać, że świecą. Kierowcy notorycznie migali mi przypominając, bym włączył światła. Co było irytujące, bo światła miałem włączone. Czarę goryczy przelało to, że policja chciała mi wlepić mandat (za niemanie świateł) i musieliśmy wręcz udowadniać, że światła były włączone podczas jazdy z jednym policjantem w moim aucie i z drugim w radiowozie jadącym z naprzeciwka. Po założeniu DRL problem się skończył.

Światła pozycyjne (przyciemnione)


Światła dzienne (pełna moc). Możecie mi wierzyć, świeciły mocno pomimo dnia.


Światła mijania


Pozostawmy światła dzienne i zajmijmy się światłami mijania i drogowymi. Światła mijania. Jak nazwa wskazuje, używa się ich podczas mijania innych użytkowników drogi, a także pobocza. Pieszych też, więc o tym pamiętaj. Bardzo ważną rzeczą jest prawidłowe ustawienie takich świateł. By nie świeciły 3 metry przed samochodem, ani także nie dawały panu Bogu w okno. W pierwszym przypadku ty nic nie widzisz, w drugim - oślepiasz innych i... także nic nie widzisz. Prawidłowo ustawione światła mijania powinny mieć zasięg około 60 - 70 metrów. I z odległości około 10 metrów (i więcej) nie powinny oślepiać. Kierowca powinien wszystko widzieć. Ponieważ te światła są asymetryczne, to pobocze jest oświetlane dużo dalej niż przeciwległy pas ruchu. Gdy samochód nie jest wyposażony w światła do jazdy dziennej, jeździmy na światłach mijania. Nie na pozycyjnych, tylko na mijania. I jeszcze co do świateł mijania. Gdy masz oświetlenie żarówkowe, to najczęściej masz w samochodzie takie oto pokrętło:


Ono nie służy do ozdoby. Ono obniża światła. Po co je obniżać? Jak masz załadowany bagażnik, czy z tyłu siedzą 2 osoby - opuść światła. Po to, by nie oślepiać innych. To pokrętło ma kilka ustawień (najczęściej 3 stopnie opuszczenia i ustawienie zerowe). Ty kręcisz na odpowiednią cyferkę a silniki w światłach robią swoje. Proste i eleganckie. 

Światła drogowe


Czyli popularne długie. Używamy ich tylko w przypadku, gdy jedziemy nocą i nic przed nami albo z naprzeciwka nie jedzie. Oraz jak na poboczu nie ma pieszych. W przeciwnym wypadku światła te zmieniamy na mijania. I tu uwaga. Te światła oślepiają, i to porządnie, nawet w dzień. Więc sprawdź, czy nie świeci ci się na desce taka oto kontrolka, gdy poruszasz się po drodze:


Bo skoro myślisz, że w dzień nie oślepiasz, to jesteś w błędzie. Oślepiasz. Dowód - poniższe zdjęcie. Zostało ono wykonane przy identycznych parametrach czasu naświetlania, przesłony, balansu bieli oraz odległości i wysokości jak zdjęcie świateł mijania. Aparat stał na statywie, a samochód nie zmieniał położenia.

Jeszcze mały gif porównujący oba typy świateł. Zaskoczeni, jak to oślepia w dzień?


Światła przeciwmgłowe


Światła przeciwmgłowe przednie


Kiedy ich używamy? Otóż jest kilka wytycznych. Świateł przeciwmgłowych przednich używamy:

1. Na oznaczonej drodze krętej (znak A3 i odpowiednia tabliczka) od zmierzchu do świtu (w nocy) w warunkach normalnej przejrzystości powietrza (jak nie pada deszcz, śnieg itp., czyli jak jest ładna pogoda.)
2. W warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza (opady atmosferyczne, dym, mgła, śnieg itp.).

Pierwszy punkt - wiadomo. Jest znak, używamy. A co do drugiego punktu. Cóż, tu należy liczyć na rozsądek kierowców. Klasyczny przykład - delikatna mgła, godzina 16:00, 12 marca 2016. Popadał leciuteńki deszczyk i co? Jeden bach - przeciwmgłowe. Za chwilę kolejny. I jeszcze jeden (ale jemu już zdjęcia nie zrobiłem. bo nie miałem siły na ludzką głupotę). Ludzie, napiszcie mi, co wam daje, że włączycie wtedy te światła? W dzień, jak jest widno. Czy naprawdę lepiej coś widzicie? Czy może chcecie pokazać, że te światła macie? Bo zwyczajnie ja nie widzę sensu ich włączania. Poza oślepianiem innych to naprawdę nie widzę innego powodu włączenia takich świateł. No, chyba że lubicie wkurwiać wszystkich wokół, to włączajcie wszystko, co macie.




Światło przeciwmgłowe tylne


Tu przepis jest jasny. Włącza się je wtedy, gdy widoczność spada poniżej 50 metrów. Czyli gdy nie widzicie następnego słupka rozstawianego co 100 metrów - już możesz przygotować się do włączenia takich świateł. A gdy przestajesz widzieć drogę oświetlaną przez światła mijania (które mają zasięg około 60 metrów i dlatego tak ważne jest ich ustawienie) - włącz takie światła. Takie światło warto też włączyć podczas intensywnych opadów na drodze szybkiego ruchu, gdy jedziesz około 100 - 110 km/h. Za tobą jest najczęściej ściana mgły uniesionej spod kół i takie światło jest naprawdę przydatne.

Ale gdy tylko warunki drogowe się poprawią - wyłączasz takie światło! Dlaczego? Bo ono naprawdę bardzo oślepia. Szczególnie drażni jego kolor i intensywność świecenia. Jak bardzo intensywnie świeci? Bardzo. Zobacz porównanie ze światłami stopu. I powiem wprost - oślepiało mnie nawet w dzień podczas robienia tych zdjęć. A co dopiero nocą.


A jeszcze jak się trafi kombo idiotów, z których jadący przed tobą tłucze ci przeciwmgielnym tylnym prosto w oczy, a z tyłu świeci przeciwmgielnymi przednimi we wszystkie lusterka, a wszystko podczas opadu małego deszczyku, to nic, tylko się powiesić. Albo wywlec idiotów z samochodów i kazać im się gapić na te światła przez godzinę...

Co do świateł stopu - gdy czekasz pod światłami, zaciągnij ręczny i zwolnij hamulec. Nie oślepiaj tych z tyłu. Oczywiście tu rozgrzeszam kierowców z automatami. Oni muszą trzymać hamulec, bo taka jest specyfika automatu.

Światła zakrętowe


Wymysł to nie nowy, bo znany od roku 1936, kiedy to powstał samochód Tatra T87 z centralnym światłem, które skręcało wraz ze skrętami koła (na zdjęciu u góry). Światła takie dzielimy na światła dynamiczne (są nimi właśnie skrętne soczewki w reflektorach) i światła statyczne (są to dodatkowe specjalne światła, które doświetlają drogę z boku pojazdu). Zajmijmy się może tymi drugimi światłami. Dlaczego drugimi? Bo o ile te pierwsze są montowane przez producenta i nie ma póki co możliwości ich montażu na lampach akcesoryjnych, o tyle w tych drugich już znalazły się pomysłowe Dobromiry i zaczęły oferować zestawy do takich świateł. Jak powinny one działać? Powinny się zapalać wraz ze skrętem kierownicy lub włączeniem kierunkowskazu. Przy czym kierunkowskaz jest nadrzędny. Więc gdy jedziemy na rondzie po lewym łuku, zapala się lewe światło zakrętowe. Ale po włączeniu prawego kierunkowskazu lewe światło gaśnie (pomimo kontynuowania jazdy po lewym łuku), a zapala się światło prawe. Przy prędkościach ponad 40 km/h takie światła muszą być dezaktywowane i nie mają prawa się świecić. Ma to sens, gdyż podczas jazdy 90 km/h nie świecimy takim światłem i nie dezorientujemy innych uczestników ruchu oślepiając ich. Światła takie mają specjalną budowę, która pozwala na doświetlanie zakrętu. Tak to wygląda w zamiarze producenta:


Czyli widzimy podczas skrętu więcej. Dlatego też używanie do tego celu zwykłych świateł przeciwmgłowych (z homologacją tylko B02) mija się z jakimkolwiek celem. Bo te światła nie doświetlają zakrętu tak, jak światła dedykowane (z homologacja K00 lub B02/K00). Dlatego nie widzę sensu kupowania uniwersalnych sterowników świateł zakrętowych dostępnych na portalu aukcyjnym na A, które powodują świecenie świateł przeciwmgłowych po włączeniu kierunkowskazu i tylko i wyłącznie kierunkowskazu. I działa to niezależnie od prędkości. A co jeśli chcemy mieć takie światła w samochodzie? Jest na to rada. Jest taki zestaw, nazywa się DynaView Evo 2 (producenta nie napiszę). Działa on zarówno z kierunkowskazami, jak i podczas skrętu (posiada czujnik przyspieszeń kątowych). Dezaktywuje się przy ponad 40 km/h dzięki doprowadzeniu sygnału o prędkości samochodu do sterownika systemu. Po zaprogramowaniu sterownika indywidualnie dla każdego samochodu system zapamiętuje wartości i działa prawidłowo nawet po wyjęciu akumulatora i ponownym jego włożeniu. System ten ma jeszcze tę zaletę, że po włączeniu biegu  wstecznego zapalają się oba światła zakrętowe i to naprawdę bardzo pomaga przy parkowaniu. System jest dezaktywowany, gdy nie świecą się światła mijania. A jak on doświetla zakręty? Naprawdę świetnie. Miałem - polecam!

Zdjęcie z wyłączonymi światłami zakrętowymi:


Zdjęcie z włączonym doświetlaniem zakrętów (zdjęcie zrobione w tym samym miejscu):


Zestawy HID

A teraz kilka słów o tuningowaniu świateł, czyli popularnych zestawach HID (High Intensity Discharge). Zacznijmy od tego, że każdy reflektor ma homologację.


I tak na tym świetle wybita jest homologacja HCR, co oznacza, że źródłem światła jest żarówka halogenowa i obsługuje ona zarówno światła mijania, jak i drogowe. Jest to obecnie najpopularniejsza homologacja w Polsce.


Tu mamy sprawę zgoła inną. Jak widzimy, są tu dwie homologacje. DCR i HR. O co chodzi? Ano - D to oznaczenie, że źródłem światła jest palnik ksenonowy. Oraz że jest to bi-ksenon, bo zarówno światła mijania, jak i drogowe są realizowane właśnie na tym palniku. Ale zaraz - wbito jeszcze homologację HR. Czyli świateł halogenowych, drogowych. Czemu tak? Zagadkę już rozwiązałem w poprzednim artykule. Zwyczajnie w tej lampie siedzi palnik D2S, który nie lubi być często zaświecany. Lepiej się czuje, jak już świeci, i to długo. Zatem dlatego do migania dano żarówki halogenowe. Reflektory z homologacją D muszą być wyposażone w układy oczyszczania i samopoziomowania.



Jest jeszcze trzeci rodzaj homologacji - zobaczcie na tę ciekawostkę. 01 HCR oraz druga homologacja 00RL. Ta druga oznacza, że w lampie zespolono światła dzienne. A ta pierwsza - że żarówki halogenowe jako mijania i drogowe. Zaraz, zaraz, jakie halogenowe - to homologacja z lampy LED. więc coś tu nie gra. Dlaczego tak jest? Jak się okazuje, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Według regulaminu 98 to rzeczywiście oznaczenie świateł halogenowych. Ale według regulaminu 112 oznaczenie HCR to niewymienne światła mijania i drogowe. Po czym poznać, że to akurat te niewymienne, a nie halogenowe? Ano po cyferce 01 przed oznaczeniem HCR. Więc jeśli nie ma 01 - to światła halogenowe. Jeśli ma - to światła LED-owe.


Jak widzimy, każdy reflektor jest homologowany do danego źródła światła. Już samo założenie nieodpowiedniej żarówki powoduje utratę homologacji i zabranie dowodu rejestracyjnego. Dlaczego nie wolno wkładać HID do świateł halogenowych? Po pierwsze, światła halogenowe najczęściej wyglądają tak:


Zobacz, jak duża powierzchnia odbłyśnika jest w takiej lampie. I jak bardzo oślepia rażące białe światło HID odbite od tego odbłyśnika. I teraz pokażę jedną rzecz, na którą nikt uwagi nie zwraca.

Zobacz - oto rozłożenie światłocienia z reflektora z żarówkami typu H.


A oto rozłożenie z żarówkami typu D.


Nie widzisz różnicy? To narysuję ją. Jeszcze raz typ H:


I typ D:


I zobacz, jak przebiega linia odcięcia. W typie D linia z prawej strony jest załamana. Po to, by nie oślepiać innych kierowców jadąc w prawym łuku oraz zwyczajnie nie wypalać oczu pieszym. Jeszcze zobacz, ile światła rozproszonego daje zwykły reflektor. Właśnie to światło także oślepia. O ile w przypadku słabo świecących żarówek takie światło jest pożądane, o tyle dla palników ksenon przypadkowo padające światło rozproszone jest wielce niewskazane. Światła typu ksenon mają maleńką bramkę światła rozproszonego ukierunkowaną na znaki. I dlatego jeśli widzisz agrotunera ładującego w swoje lampy paliki HID, proszę, poproś go, by zamienił je na zwykłe żarówki. Raz, że chiński szajs świeci gorzej niż dobra, markowa żarówka, a dwa, że taki delikwent oślepia i jest potencjalnym mordercą. Zwłaszcza w połączeniu z nie najlepszym stanem kloszy. Dla porównania zdjęcie oryginalnych świateł z homologacją D i H. Widzisz różnicę w jasności świecenia i barwie? I teraz wyobraź sobie, jakby wsadzić te jasne światła do Seata.


Co zrobić, by poprawić widoczność i być legalnym? Po pierwsze, zadbać o bardzo dobry stan lamp. Po drugie, dobre markowe żarówki premium czynią cuda. Zobacz zdjęcie tej Toyoty. Ma ona założoną z prawej strony (pasażera) żarówkę niby jaśniejszą, ale mniej znanego producenta, założoną krótko przed testem. Po lewej założyliśmy żarówkę premium jednego z dwóch wielkich graczy (nie powiem którego, nikt mi za reklamę nie płaci). Zobacz, o ile jaśniej świeci światło. O ile lepsze są linie odcięcia światłocienia w samym reflektorze. I właściciel (który pewnie skomentuje ten artykuł) potwierdzi, że światło świeci jaśniej, lepiej, wyraziściej i ma znacznie lepiej rozłożoną plamę światła przed samochodem. Oba światła są w identycznym stanie wizualnym, jak i technicznym. Jedyna różnica to zastosowane żarówki. Zdjęcie zostało wykonane w dzień i było celowo przyciemnione, by pokazać, co się w zwierciadłach dzieje. I widać wyraźnie bielszy odcień światła w żarówce premium, a nie była to żarówka z serii blue. Więc zamiast HID, porządne żarówki. Zamiast pasków LED porządne DRL, które będą nam oszczędzać żarówki podczas jazdy w dzień.


A na koniec zobacz ten film. Popatrz, jak pięknie coś miga na pomarańczowo. I miga z jednej strony. I to nie jest zepsuta żarówka. Co więcej, to POWINNO  tak mrugać.


Zobacz kolejny film. Te migające czary włącza się tą dużą wajchą z lewej strony kierownicy. Naciskając w dół mruga z lewej strony (i mruga lewa strzałka na desce), a podnosząc w górę mruga z prawej strony (mruga prawa strzałka na desce).


Te czary to kierunkowskazy. Służą one sygnalizacji zamiaru zmiany pasa, skrętu czy włączenia się do ruchu. Używaj ich, proszę. Bym ja wiedział, co zamierzasz zrobić na drodze. Włączenie kierunkowskazu w TRAKCIE manewru nic nie daje...

Jak się okazuje, można o tak trywialnej sprawie jak oświetlenie napisać wiele. A to i tak jeszcze nie wszystko. I zdaję sobie z tego sprawę.

Artykuł napisałem dla Joe Monster

Bonus tylko dla czytelników tej strony!

Wrócę na chwilę do świateł doświetlających zakręty. Pewnie myślisz, że to nowość. Otóż nie - Cadillac miał od dawna ten wynalazek. Samochody tej marki były tak ogromne, że teksańscy bogacze zwyczajnie nie wyrabiali się nimi nocą na swoich podjazdach i zahaczali o różne dziwne przedmioty. Miarka się przebrała, gdy jeden z nich zaczepił podczas cofania i skręcania o budę swojego psa i rozżalony napisał do Cadillaca, by ten coś z tym zrobił. I owszem Cadillac zrobił. Dał do auta obok świateł obrysowych także światła oświetlające bok auta. Jak powiedział mi właściciel tej fury robią one robotę. I naprawdę ułatwiają manewry nocą. Włącza się je przyciskiem, nie są w żaden sposób sprzężone z kierownicą, ale idea ich działania jest taka sama. Doświetlić bok auta. 


I nie - nie jest to światło obrysowe. Ono znajduje się pod odblaskiem przed światłem doświetlającym. Wykonałem zdjęcie z lampą błyskową, by pokazać jak to wygląda. 


I oczywiście nie mogłem sobie odmówić przyjemności jazdy tym autem. Wsiadłem i kolejne zaskoczenie. Na każdym błotniku świecące punkty. Wiecie co to jest? To kontrolki przepalenia żarówek na światłach mijania (białe), drogowych (czerwone - tu się nie świeci) i obrysowych (pomarańczowe). Kontrola realizowana jest na światłowodach. Jest to rozwiązanie eleganckie i bardzo skuteczne. 


A co do samych świateł obrysowych - uważam, ze to genialne rozwiązanie i powinno być obowiązkowe w nowych samochodach na terenie UE.


I pozwolicie, że na zakończenie nawiążę do używanie świateł. Pamiętaj! Gdy zaczyna padać deszcz, gdy jest mgła, gdy w końcu zrobi się ciemno - włącz światła mijania. Nic tak nie wpienia jak jazda na światłach dziennych przez okrągłą dobę niezależnie od warunków atmosferycznych. A gdy nie masz świateł dziennych - pamiętaj, by w ogóle światła mijania włączyć!




9 komentarzy:

  1. Artykuł bardzo dobry. Dodam od siebie, że przepis o używaniu świateł przez 24h/7 jest bardzo głupi, bo jak ktoś nie widzi samochodu, który porusza się w dzień to powinien zastanowić się czy powinien wsiadać do samochodu (oczywiście gdy warunki pogodowe są złe to należy ułatwić życie innym i włączyć te światła). No ale nasz piękny kraj traktuje wszystkich jak dzieci i na wszystko musi być przepis, bo nie można przecież samodzielnie myśleć. W słoneczny dzień nie widzę powodu używania świateł, więc jak ktoś już kupuje takie LEDy made in China to go rozumiem. Sam noszę się z zamiarem zakupu takowych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Światła mijania 24/7 to akurat bardzo dobry pomysł a nie głupota.

      Usuń
    2. słoneczny dzień słońce pali jak diabli i ludzie jeżdżą bo muszą na tych zapalonych światłach jeździć ale to jest jakiś paradoks bo nie ma różnicy. Przy tak mocnym słońcu w piękny dzień załóżmy o 14 godzinie nie ma różnicy czy ktoś jedzie z światłami mijania czy bez a dla środowiska o które tak wszyscy dbamy jest. Światło halogenowe typu H4 H7 jest nadal dość popularne, i właśnie to one produkują do atmosfery kolejne efekty cieplarniane NIE POTRZEBNIE, złap za reflektor po 20 minutach jej świecenia będzie bardzo ciepłe. A teraz drugi punkt który też jest bardzo ważny że samochód spala o te 0,2 0,3 więcej. Oczywiście im większy silnik tym mniejsza różnica ale teraz moda na malutkie silniki. Nie przechodźmy też z skrajności w skrajność jak się powoli zbliża czas zachodu słońca zapalam światła bo wtedy ma to wpływ na bezpieczeństwo. Tak samo w mgle czy jakichś opadów

      Usuń
    3. Mają sens, wjechałeś kiedyś w piękną pogodę o 14 godzinie do zaciemnionej części drogi (np. przez las) wtedy światła mijania są widoczne i pomagają zanim nastąpi odpowiednia adaptacja oczu.

      Usuń
  2. w Vetrze C FL skręcając na w prawo i włączając mrgucza w drugą stronę palą sie oba światła doświetlające- i to jest wg mnie lepsze rozwiązanie i niż jakieś nadrzędne tracąc doświetlanie w czasie skrętu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie napisałeś, że w jakimkolwiek warsztacie lub stacji kontroli pojazdów poprawne ustawienie świateł to 5 minut roboty i 10 złotych. Nie mogę zboleć źle ustawionych, chamsko walących prosto we mnie halogenów, tym bardziej w deszczową pogodę.

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy zamówiliście już może wycieraczki? Niedawno nawet natrafiłam na świetną stronę gdzie można kupić wysokiej jakości wycieraczki w dobrej cenie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnie 3 zdjęcia Citroen i VW są niewidoczne ?

    OdpowiedzUsuń

Proszę komentować artykuły. Proszę nie robić wycieczek osobistych do innych komentujących. Proszę nie reklamować swoich stron w komentarzach. Takie komentarze będą usuwane, a nagminne niestosowanie się do próśb spowoduje zaostrzenie dodawania komentarzy.