Proszę wyłącz adblocka. Staram się, by reklamy nie przeszkadzały w czytaniu strony...

niedziela, 29 maja 2016

Aston Martin DB5 - samochód, który pokochał Bond. James Bond

Przepis na klasyka? To nie piękna linia i szałowe wnętrze, tylko to coś, co pokochają miliony. Przepis na kultowego klasyka? Popatrz niżej. 

http://www.charakterek.pl/2016/05/aston-martin-db5-samochod-ktory-pokocha.html

Samochód, który pojawił się w sprzedaży w roku 1963. W zasadzie nie wyróżniał się niczym szczególnym - była to ulepszona wersja modelu DB4. Samochód był napędzany przez rzędowy sześciocylindrowy silnik o pojemności 4 litrów i mocy 286 KM. I tu mała ciekawostka. Silnik skonstruował Polak - Tadeusz Marek. Pracował on przed wojną w Państwowych Zakładach Inżynierii w Warszawie, gdzie uczestniczył w pracach nad motocyklem CWS M111, znanym ogólnie jako Sokół 1000. Już z tego powodu samochód zasługuje na wspomnienie.


Dodatkowo Aston Martin DB5 był dość luksusowo wykończony. Skóra, drewno, masa zegarów, a także wysokiej klasy radioodbiornik (co w tamtych latach nie było aż takie oczywiste). 


Sylwetka samochodu mogła się podobać i się podobała - była na czasie. 


Jednak jedno Astonowi nie wyszło. Mianowicie to, że samochód prowadził się fatalnie. Jak bardzo fatalnie? Bardzo. Zakręty dla tego samochodu to była katorga. Tam, gdzie zwykłe sedany jechały po ostrzejszych zakrętach, kierowca astona walczył z samochodem o utrzymanie toru jazdy. I może samochód pozostałby zapomniany i skończył jako kolejny klasyk, gdyby nie... 


Gdyby nie dostał się w ręce Q, który dzięki przeróbkom pojazdu sprawił, że Aston Martin DB5 stał się czymś więcej niż klasykiem. Stał się samochodem kultowym. Samochód zadebiutował w filmie "Goldfinger" i przewijał się przez parę filmów - grając także w ostatnim filmie z serii - "Skyfall". Jakie udoskonalenia wprowadził Q? Niemało. Oto najważniejsze z nich. 
Pod kierunkowskazami Q ukrył pistolety maszynowe (całkiem przydatna rzecz, nieprawdaż?). W osiach kół samochód miał wysuwane ostrza, które przecinały opony tym, którzy Bonda ścigali (i które - jak udowodnił Jeremy Clarkson - nie działały). 


Z tyłu wysuwał się ekran kuloodporny, który zasłaniał tylną szybę i miał chronić kierowcę przed strzałem w głowę. Dodatkowo samochód miał mega bajer, jakim są zmienne rejestracje samochodowe. W zależności od potrzeby po naciśnięciu guzika tablice się obracały i wyświetlała się jedna z trzech zamontowanych tablic rejestracyjnych. Były to: BMT 216A (Wielka Brytania), 4711-EA-62 (Francja) i  LU 6789 (Szwajcaria). Wysuwane były także przednie kły ze zderzaka, jednak nigdy nie zostały użyte. Kuloodporna była także przednia szyba. I wszystko by było pięknie, ale...


Q nie poprawił prowadzenia samochodu, który nadal miał problemy z trakcją. Jak zrobić, by przeciwnicy nie wyprzedzili naszego dzielnego agenta? Należy sprawić, by ich samochody powadziły się jeszcze gorzej. Aston miał na wyposażeniu tylne działka wodne, wytwornicę dymu oraz spryskiwacze olejowe. To dość skutecznie powstrzymywało tych złych. Dodatkowo w samochodzie był zainstalowany faks z drukarką (działający bezprzewodowo) i telefon (nigdy nie użyty). Samochód miał także nawigację (tylko nie do końca wiadomo, na jakiej zasadzie działała - nie było wtedy satelitów GPS, ale na mapie na ekranie po drodze przesuwał się zielony punkcik i było super. 


Poniższy film pokazuje działanie kilku gadżetów. Pościgi są kręcone w przyspieszonym tempie właśnie ze względu na fatalne właściwości jezdne DB5. Nawet mustang pierwszej generacji (który królem zakrętów nie był) prowadził się pewniej od astona. 


Jednak największym bajerem była katapulta. O co chodziło? Po naciśnięciu ukrytego w dźwigni zmiany biegów przycisku kawałek dachu nad siedzeniem odpadał, a pasażer (narzekający na to, jak samochód się prowadzi) był wysadzany z samochodu w tempie ekspresowym. Wraz z fotelem. Czasami żałuję, że nie mam tego wynalazku u siebie. 


Tak więc jak widać nawet dość przeciętny samochód sportowy może stać się pojazdem kultowym. Wystarczy tylko Q, troszkę przeróbek i Sean Connery.


Artykuł napisałem dla Joe Monster

5 komentarzy:

  1. Ciekawie z humorem , wyszło pozytywnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Samochód miał także nawigację (tylko nie do końca wiadomo, na jakiej zasadzie działała - nie było wtedy satelitów GPS, ale na mapie na ekranie po drodze przesuwał się zielony punkcik i było super." Jak nie wiadomo jak wiadomo :) http://joemonster.org/art/32855

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym, że u Bonda to było 22 lata przed Etakiem. Więc tajemnicę działania zna tylko Q. Nieważne - działało.

      Usuń
    2. Rzeczywiście nie wiem dlaczego ale myślałem że goldfinger jest z lat 80. XX w. Etak 85, bond ze swoim DB5 64

      Usuń
  3. Jak się zapatrujecie na to - https://www.irmarserwis.pl/ Znacie ten autoserwis w Krakowie? Jest godny uwagi? Czy może lepiej uderzać w innym kierunku? Macie kogoś pewnego?

    OdpowiedzUsuń

Proszę komentować artykuły. Proszę nie robić wycieczek osobistych do innych komentujących. Proszę nie reklamować swoich stron w komentarzach. Takie komentarze będą usuwane, a nagminne niestosowanie się do próśb spowoduje zaostrzenie dodawania komentarzy.